poniedziałek, 27 lutego 2012

Vancouver International Mountain Film Festival

Zbieram się już od kilku dni, żeby napisać słów kilka po festiwalu, ale idzie mi jak krew z nosa. Postanowiłam sobie, że dziś jest TEN dzień i relacja w końcu powstanie.

Festiwal w tym roku obchodził piętnaste urodziny i muszę nadmienić, że w ciągu ostatnich lat rozrósł się pod każdym względem. W 1998 roku festiwal trwał 3 dni i odbywał się tylko w jednym kinie z audiencją w liczbie 1700 osób. Od tego czasu VIMFF znacznie ewoluował i dziś trwa 9 dni, gdzie filmy, prezentacje, fotografie i muzyka na żywo są pokazywane w 3 kinach. Sygnowane imieniem VIMFFu 2 nowe projekty takie jak Best of The Fest Tour i Fall Speaker Series razem zrzeszają widzów w liczbie ponad 20 000 osób.

W dniach 10.02-18.02 miałam przyjemność być integralną i nieodłączną częścią kolejnego Vancouver International Mountain Film Festiwal. Tym razem wcieliłam się w rolę Menadżera Kina, a moim zadaniem było wszystko to, co ma miejsce przed rozpoczęciem programu. W kilku słowach koordynacja działań wolontariuszy, wystrój i dekoracja holu kina, sprzedaż biletów, rozwiązywanie problemów związanych z biletami i wszelkich innych, które klienci mieli. Tydzień wyglądał tak, że po zajęciach leciałam do domu na szybki obiad, przepakowanie plecaka na festiwal i od 17 już urzędowałam w kinie. Filmy zwykle kończyły się, o 22-23, ale zanim dotarłam do domu często robiła się 1-2 w nocy. Następnie po pięciu godzinach snu zaczynałam kolejny dzień od zajęć w szkole. Ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni;)

Jednym z najliczniej obleganych wieczorów był Climbing and BASE Jumping Night, gdzie oprócz świetnego programu mogliśmy na żywo podziwiać wybitną amerykańską wspinaczkę Steph Davis. Steph oprócz wspinania opowiadała również o swojej pasji jaką jest BASE Jumping. Sama szczerze na maxa bym chciała spróbować base jumpingu, ale na początek mogę się zadowolić skokiem ze spadochronem;)

Film I believe I can fly (flight of frenchies) widziałam na festiwalu po raz 3, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. To jeden z tych filmów, który możesz obejrzeć 20 razy i wcale Ci się nie nudzi. Film jest niesamowitą podróżą w nieznane, gdzie dwóch przyjaciół testuje granice swobodnego lotu. Oglądasz film, ręce Ci się pocą i tylko myślisz Ci goście to wariaci! Zamieszczam trailer i zapraszam do obejrzenia całości (dla zachęty dodam ze film jest dostępny w Internecie;)

">

Na festiwal prosto z odległej ojczystej Polski mieli okazję dotrzeć nasi rodzimi wspinacze i podróżnicy w osobie Elizy Kubarskiej i Dawida Kaszlikowskiego. Swoją osobą uświetnili Polish Night, gdzie oprócz ich prezentacji można było obejrzeć takie filmy jak Kukuczka czy Deklaracja Nieśmiertelności.


David, Eliza, my, Alan i Katarina

Film, który poruszył mnie i zapadł najbardziej w pamięć toThe Freedom Chair. Niesamowity materiał o narciarzu i trenerze z „naszego prawie podwórka- Whistler”, który wskutek złego oszacowania prędkości przy robieniu akrobacji na hopkach uległ wypadkowi i został sparaliżowany od pasa w dół. Josh Dueck jest przykładem dla wszystkich zdrowych i chorych, że najważniejsze to nie poddać się. Zamieszczam również trailer, obejrzyjcie sami.

">

Dla mnie udział w festiwalu to nie tylko możliwość obejrzenia inspirujących filmów, poznanie ciekawych ludzi, a w tym konkretnym przypadku mogłam sprawdzić się w innej, często stresującej roli. Takie wydarzenia sprawiają, że wychodzisz z kina nabuzowany, napięty, ze sprężem do działania, jakiego dawno nie miałeś i tylko myślisz, Co by tu zrobić? Gdzie pojechać? Co załoić? ;)

Ja w tym konkretnym przypadku mogłam sprawdzić się w innej, często stresującej roli i wyciągnąć nauki na przyszłość. Zobaczyłam jak wygląda organizacja festiwalu od tzw. "kuchni", ile pracy i wysiłku trzeba włożyć żeby wszystko grało i buczało;) Nie ukrywam, ze było to bardzo ciekawe doświadczenie i chętnie pomogę w kolejnych edycjach:)


Ja i wolontariusze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz