poniedziałek, 30 maja 2011

Puchar Polski w Boulderingu, Tarnów 27.05-28.05.

Jechać, nie jechać, jechać, nie jechać…Jechać. Po wcześniejszych ustaleniach z organizatorem- Tomkiem Oleksym miałam spać na Hali wspinaczkowej – Tarnovii. Przyjeżdżąm pod halę, ciemno wszędzie, głucho wszędzie, a ściana zamknięta na 3 spusty i nikogo wkoło. Krótki telefon do Tomka i po chwili już miałam klucze. Ale, że było trochę wcześnie skorzystałam okazji obejrzenia rynku tarnowskiego i krótkiego rekonesansu gdzie co jest (baldów nie podglądałam żeby nie było:P). Ładny rynek mają. Na hali spałam sama i myślałam, ze oka nie zmrużę-te dziwne odgłosy…i nagle Łup! Łup! Łup! w drzwi. Serce w gardle ale idę, otwieram a tam jakiś chłopak: „Hej śpisz tu dziś? Bo ja dopiero co przyjechałem i słyszałem że można tu kimać”. No jasne, właź.


Rynek tarnowski i arena naszych zmagań

W sobotę za zgodą organizatora i sędziego wystartowałam w I grupie godz 12.30 (wszystkie śpiochy mogły się wyspać). 1,5 h i 12 baldów, po których można było się fajnie powspinać. Zmiana formuły rozgrywania zawodów PZA (czyli eliminacje w formule flash) zaowocowała większą ilością zawodników (choć i tak porównując do zawodów regionalnych frekwencja była niska). Niskie chmury wiszące nad tarnowskim rynkiem zwiastowały nadejście zlewy. Tak się też stało. III grupa startowała w deszczu, dzięki czemu niektóre bouldery zyskały na trudności (w szczególności mowa o przystawkach po drewnianych chwytach Woodpeckera:).


Ola Niemiec na wspomnianym "drewnianym problemie"


Ja (jakby ktoś mnie nie poznał;)


Sylwia Buczek i Monika Młodecka walczą na końcowych problemach

Do półfinału weszły wszystkie Panie w liczbie 14 i 24 Panów. Półfinały rozpoczęły starty kobiet w tradycyjnej już formule 4 problemy i 5 minut restu. Konstruktorzy przystawek naprawdę się dobrze spisali- zafundowali nam ładne, techniczne wspinanie w większości po krawądkach i oblakach. Do finału weszły dziewczyny które ukończyły problemy, i te które miały 3-4 bonusy w pierwszych próbach. Mi zabrakło troszkę- dokładnie to jedną próbę (jakbym miała 3 bonusy w 1 próbie to bym weszła, a ja miałam 2 w 1). I tak wylądowałam 1 pod kreską…Wniosek z tego taki, ze trzeba więcej na zawody jeździć, by obyć się ze startami no i oczywiście ładowania nigdy za wiele;)


Tegoroczny zwycięzca Piotr Bunsch

Wyniki panie:


1 Agata Modrzejewska KW TORUŃ
2 Małgorzata Rudzińska UKS SKARPA LUBLIN
3 Sylwia Buczek MKS TARNOVIA
4 Anna Drozdowska KS KORONA KRAKÓW
5 Paulina Kalandyk RKW
6 Olga Niemiec KS KORONA KRAKÓW
7 Emilia Gruszewska GRIMPANOW
8 Dominika Michalak EIGER WROCŁAW
9 Joanna Niechwiedowicz KS KORONA KRAKÓW
10 Monika Młodecka ŁKW
11 Aleksandra Stańczak
12 Agnieszka Szepielak KU AZS PWSZ Tarnów
13 Monika Wierzejska RKW
14 Katarzyna Berbeka

Wyniki panowie:


1 Piotr Bunsch KS KORONA KRAKÓW
2 Jakub Jodłowski UKA WARSZAWA
3 Konrad Ociepka KS KORONA KRAKÓW
4 Kamil Ferenc KS KORONA KRAKÓW
5 Maciej Sitarz KS KORONA KRAKÓW
6 Bartosz Jarosiewicz UKA WARSZAWA
7 Aleksander Romanowski KW Warszawa
8 Grzegorz Lenartowicz KS KORONA KRAKÓW
9 Marcin Wszołek KS KORONA KRAKÓW
10 Bartosz Zasadny


Zdjęcia na blogu autorstwa Tomasza Rumianowskiego (tego, który kimał ze mną na Tarnovii).

sobota, 7 maja 2011

Magic wood...

Dawno nie pisaliśmy, bo tak jakoś czasu nie było ani nic...Z nowości to mamy oboje już pracę (juhu), zimę spędziliśmy na panelu i zawodach, a teraz w końcu udało nam się wyrwać gdzieś na wspin:) Połączyliśmy święta wielkanocne z majówką, znaleźliśmy ekipę do auta i pojechaliśmy. Miała być Austria i Zillertal, ale w końcu wylądowaliśmy w Szwajcarii w Magic Wood:) Wyjazd na maxa się udał, na miejscu spotkaliśmy chłopaków z Czewy i Katowic, więc ekipa się zrobiła całkiem duża i wesoła. Mieliśmy również okazję zobaczyć Daniela Woodsa i Alex Puccio w skałach. Pogoda w skałach dopisała prawie w 100%...na 2 tygodnie mielismy 3 dni deszczu. Niby nie dużo, ale jak byśmy mieli skałoplany wszystkich rejonów w okolicy na smartfonie, moglibysmy te 3 dni spędzić wspinając się. Pierwszy wyjazd tego sezonu w skały, traktujemy jako rozwspinanie. Ale pierwsze zyciówki padły:) Oski zrobił 7c, a ja 7b+;).